wtorek, 7 kwietnia 2015

Tatuaże, pasja czy nałóg?

Witam, dzisiaj opowiem trochę o mojej pasji, a w przyszłości zapewne nałogu, czyli o tatuażach/tatoo. Aktualnie nie posiadam żadnego, ale w przyszłości planuję bardzo duże dzieła na mojej skórze, według mnie tatuaż wyraża w pewien sposób moją osobę i charakter jaki ukrywam pod nieśmiałym zachowaniem. Tatuaże często są postrzegane jako "dziary dla kryminalistów z więzienia" czy też "dla narkomanów i bezdomnych", otóż NIE, nie powinniśmy oceniać osoby na pryzmat tego jakie ma dzisiaj spodnie czy skarpetki. "Ma dwie pary różnych skarpetek, na pewno nie radzi sobie ze sprzątaniem, ma podarte jeansy na pewno jest biedna". Ocenianie kogoś po wyglądzie to jak oglądanie cukierka w opakowaniu bez jego spróbowania.
Osoby które tak postrzegają innych z reguły są puste i bezduszne, ale nie mówię że tak zawsze jest. Wracając, tatuażami zaczęłam się interesować 3 lata temu, kiedy to po raz pierwszy znalazłam swój gust muzyczny (Metal, Rock). Chciała bym mieć nie jeden na sobie, chociaż na razie mój nastoletni wiek nie pozwala stworzyć cokolwiek na mojej skórze czy włosach. Zapewne paru z was może się domyślić, że jeżeli lubię kolorowe włosy czy też tatuaże, to zapewne lubię piercing. Owszem uwielbiam mieć kawałek metalu w swoim ciele, chociaż niektórym to się wydaję dziwne,obrzydliwe czy też niespotykane. Nie przejmuję się z reguły opinią ludzką, ale czasami należy wziąć ją pod uwagę, żeby całkowicie nie zboczyć z drogi jaką idzie rozwój człowieka. Dla niektórych tatuaż jak tatuaż, zwykły rysunek na skórze, ale nie wszyscy mają takie myślenie, a jedną z tych osób jestem Ja.
Ja obiecałam sobie już dawno że każdy tatuaż na moim ciele będzie coś znaczył. Jeden będzie znaczył nowy rozdział w życiu, a jeszcze inny jakieś wydarzenie z mojego życia które zostało mi w pamięci (pozytywne oczywiście). Z niecierpliwością czekam na wiek pełnoletni kiedy to będę mogła zrobić sobie pierwszą dziarę. Każdy mój tatuaż mam starannie zaplanowany. Moim pierwszym tatuażem na pewno będzie to pióro kolorowe, które będzie się rozpadać w połowie na figury geometryczne i różne wzory. Będzie to z pewnością drogie marzenie, ale warte zainwestowania, ponieważ kocham ten motyw jak i kolory.
Kolejny tatuaż będzie wielkim dziełem na moim biodrze. Duży motyw drzewa "Kwitnącej Wiśni" związanej z Japonią, którą uwielbiam od czasów dziecka. Trzeci tatuaż to z pewnością będzie napis na prawym nadgarstku od strony zewnętrznej "Never give up!" znaczenie jego jest jak widać wiadome, aby się nigdy nie poddawała. Na razie zaplanowałam tylko te trzy tatuaże, ale kto wie co przyniesie przyszłość...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.