środa, 1 marca 2017

Rozdarta, na dwa światy.

Nie wiem co myśleć, nie wiem co czuć, nie wiem co robić. Dlaczego życie musi nas stawiać przed tak ciężkimi wyborami? Dlaczego musimy wybierać między złem, a mniejszym złem... Nie umiem sobie odpowiedzieć na te pytania. Rezygnuje z jednego na cele drugiego i na odwrót, a gdzie w tym wszystkim człowieczeństwo? Chyba znikło... Ludzie zapomną, zawsze zapominają, po roku, dwóch, czasami po paru dziesięciu latach, ale zapominają, bez wyjątków. Ja też zapomnę, a później stanę na nogi, chyba, taka mam nadzieję...
Po ciuchu proszę o pomoc, wskazówkę, ale nadal nie wiem co wybrać to zło, czy tamto? Które było by lepsze, chyba żadne... Zatapiam się w muzycznych nutach niczym Tytanik na morzu. Przeraża mnie nadal ta myśl o dorosłości gdzie będzie dużo więcej takich wyborów... Zawsze marzyłam, aby moje życie toczyło się jak w Amerykańskiej komedii romantyczniej, gdzie na końcu i tak wszyscy byli szczęśliwi i zapominali o złych uczynkach... Ale tutaj, tutaj nikt nie zapomina, to świat realny nie iluzja, chociaż może... może się mylę. Melancholia zalewa mnie, a obowiązki, życie, wszystko zaczyna mnie przerastać, za dużo tego. W złym momencie nastał taki przełomowy moment... Nie boję się, nic mi nie jest straszne, przeraża mnie po prostu jak wiele tego jest, jak dużo osób mogę ranić jedną decyzją, co robić, co robić...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.