wtorek, 10 października 2017

Dobrze, a jednocześnie źle.

Znowu witam po długiej przerwie od życia. Szkoda że to tylko przenośnia. Dotknęło mnie znowu parę mocnych i istotnych zmian. Psychika znowu daje o sobie siwe znaki, ale jakoś trzeba sobie poradzić w tym okrutnym świecie. Przez ostatnie 3 miesiące przebyłam więcej kilometrów niż przez ostatnie 4 lata. Jednocześnie zrobiłam dużo, ale jednocześnie nic. Co robić z takim podejściem... Mam tak wiele na głowie. Kolejna klasa, poznałam masę wspaniałych ludzi i w tym wszystkim jedną najlepszą perełkę. Idealną perłę jak ja. Kto by pomyślał że jeszcze w tym całym amoku kogoś takiego spotkam. Nie ma to jak cholerna bezsenność i pisanie postu na spontanie, ale cóż to cała ja! Z jednej strony wiecznie ułożona i zaplanowana dziewczyna, a z drugiej roztargniona i roztrzepana, ale wiecie co? Lubie to w sobie, lubię tą inność którą potrafię się wyróżnić. Niektórzy zmieniają swoje style ubioru aby zwrócić tym uwagę innych, a ja? Ja po prostu mówię co myślę. Lubie to!
Życie to paskudna sprawa w której wyjątkowo często lubię się babrać. Ale to babranie się ma pewien sens. Dostrzegam, uczę się, czegoś co inni nie doświadczą. W te wakacje przekroczyłam moje odwieczne granice życiowe i nie żałuje tego, przynajmniej robiąc to poczułam że żyje, mimo że miejsca w którym mieszkam szczerze nienawidzę. A u was co się zmieniło? Wiele, niewiele, a może nic? To nic złego. Z czasem wszystko się zmienia, tak jak u mnie. Czytając moje stare posty zdaje sobie z tego sprawę, jak wiele zmian zaszło w moim introwertycznym życiu.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.